Historia kryptowalut nie jest specjalnie rozległa. Z drugiej strony, myli się ten, kto myśli, że cały koncept powstał wraz z pracami nad Bitcoinem. Pierwsze próby stworzenia czegoś, co chociaż przypominałoby znane dziś waluty kryptograficzne, pojawiły się w latach 90. XX wieku. Z kolei absolutnych początków należy dopatrywać się w jeszcze wcześniejszej dekadzie. Jak to wszystko się zaczęło? Oto przegląd najważniejszych kamieni milowych w historii kryptowalut.
W wielu publikacjach dotyczących historii walut kryptograficznych można znaleźć informacje, że narodziły się one wraz z wypuszczeniem w obieg pierwszego Bitcoina. To poniekąd prawda, gdyż większość znanych nam obecnie aktywów tego typu w dużej mierze wzoruje się na funkcjonowaniu BTC. Nie wolno jednak zapominać, że twór Satoshiego Nakamoto nie wziął się z niczego. Choć wynalazek japońskiego programisty (bądź grupy fachowców ukrywających się pod takim pseudonimem) był na swój sposób rewolucyjny, jednocześnie stanowił dopracowanie pewnych osiągnięć z poprzednich lat. Inna sprawa, że świat musiał technologicznie dojrzeć do momentu, w którym kryptowaluty były tworem nie tylko interesującym, ale jednocześnie faktycznie potrzebnym.
Algorytm Davida Chauma
Początek niesamowitej historii kryptowalut przypada na rok 1983. O tym, jak technologicznie odległy jest to okres od czasów współczesnych, niech świadczy fakt, że podstawowym i powszechnym nośnikiem danych informatycznych były wówczas archaiczne taśmy magnetyczne. Właśnie wtedy David Chaum opracował autorski algorytm, którego podstawowym założeniem było zabezpieczenie przesyłanych danych numerycznych. Ponadto, Chaum – amerykański specjalista IT oraz kryptograf zaniepokojony publicznym charakterem i otwartym dostępem do płatności online oraz danych wrażliwych – skonstruował coś na wzór prototypu cyfrowej gotówki działającej w sposób anonimowy. Już w roku 1982, w swojej rozprawie doktorskiej Computer Systems Established, Maintained, and Trusted by Mutually Suspicious Groups” zaproponował stworzenie nie fizycznego środka płatności, w pełni anonimowego, opartego na technologii łudząco przypominającej dzisiejszy blockchain. Dziś Chauma uznaje się za ojca wirtualnej gotówki. To jego prace dały podwaliny do późniejszych prób stworzenia walut kryptograficznych. Pomysły naukowca stały się też ważnym elementem stworzenia fundamentów tzw. ruchu Cypherpunk, który narodził się pod koniec lat 80. XX wieku (w dużym skrócie – za cel stawiającą osiągnięcie prywatności i bezpieczeństwa poprzez aktywne wykorzystanie kryptografii). Warto dodać, że propozycja Chauma pozwoliła użytkownikom na otrzymywanie cyfrowej waluty z banku i wydawanie jej w sposób niemożliwy do wyśledzenia przez jakąkolwiek stronę transakcji.
Szalone lata dziewięćdziesiąte
Chaum rozwijał systematycznie swój koncept. W 1988 roku rozszerzył pomysł anonimowych płatności o transakcje offline. Dwa lata później stworzył w Amsterdamie firmę DigiCash zajmującą się elektronicznymi płatnościami. Był to poniekąd system, który przy użyciu odpowiedniego oprogramowania umożliwiał wypłacanie pieniędzy z banku i tworzenie specjalnych kluczy, które szyfrowały tę płatność, zanim dotarła ona do odbiorcy. Dzięki temu transakcje elektroniczne były niemożliwe do śledzenia. Miało to oczywiście chronić bezpieczeństwo samych klientów, jednak sam koncept nie spotkał się w mainstreamie z wielką aprobatą. Dość powiedzieć, że Mark Twain Bank, później przejęty przez bank Mercantile, z siedzibą w Missouri był jedynym amerykańskim bankiem, który obsługiwał system DigiCash. Jako drugi na taki krok zdecydował się Deutche Bank. Media zainteresowały się tematem nowej technologii, jednak pod kątem ewentualnego skandalu. DigiCash było bowiem prześwietlane pod kątem swojej legalności. To nie ułatwiało rozwijania tej technologii i propagowania jej możliwości. Warto też mieć na uwadze fakt, że wynalazek Chauma nieco wyprzedził swoją epokę. Jego system wszedł na rynek w momencie, zanim transakcje online zostały całkowicie zintegrowane z siecią internetową. Wszystkie te elementy doprowadziły do tego, że w roku 1998 Chaum musiał zamknąć swój interes.
Życie nie lubi jednak próżni. W 1996 roku Amerykańska Agencja Bezpieczeństwa Narodowego opublikowała pracę zatytułowaną „How to Make a Mint: the Cryptography of Anonymous Electronic Cash”, która zawierała bardzo precyzyjny opis systemu łudząco przypominającego znane nam dziś waluty kryptograficzne. W tym samym czasie, gdy Chaum zamykał DigiCash, programista Wei Dai opublikował swój opis anonimowego i rozproszonego systemu elektronicznej gotówki o nazwie b-money. Niedługo po nim podobną pracą pochwalił się niejaki Nick Szabo – autor bit golda. Po tym jednak rozwój kryptowalut jakby zahamował. Twory powyższych programistów, choć interesujące dla geeków, nie znajdowały większego wzięcia wśród inwestorów i przeciętnych użytkowników. Musiała minąć dekada, by wszystko całkowicie się zmieniło.
Narodziny BTC
Rewolucja kryptowalutowa narodziła się wraz z pojawieniem się Bitcoina. Może rodzić się pytanie, dlaczego to właśnie BTC stał się tym cyfrowym pieniądzem, któremu udało się odnieść sukces? Trudno znaleźć jednoznaczną odpowiedź. Na pewno dzieło Nakamoto lepiej wstrzeliło się w czasie z potrzebami internautów. Opublikowany manifest od razu wskazywał na ogromną przewagę tego rozwiązania – miała to być (i w sumie wciąż jest) system pieniężny peer-to-peer. Bitcoin jest niezależny, względnie anonimowy, odrzuca obecność jakichkolwiek regulatorów. Na dodatek doskonale wpasowuje się w nastroje społeczne oraz uzupełnił lukę technologicznego rozwoju. Nie wolno zapomnieć, że nieinflacyjny charakter BTC okazał się bardzo ceniony w okresie tuż po ogólnoświatowym kryzysie finansowym.
Jednocześnie trzeba wiedzieć, że nie od razu Bitcoin był wart ogromne pieniądze. Pierwszy klient tej kryptowaluty pojawił się w roku 2009, czyli rok po ogłoszeniu manifestu Nakamoto. W tamtym okresie kurs BTC był tak niski, że za jednego dolara można było kupić ponad 1300 tokenów. Dziś taki kapitał kryptowalutowy wiązałby się z trudnym do wyobrażenia bogactwem. I choć Bitcoin nie był na samym początku wart dużo, to już w 2010 powstawały pierwsze kryptowalutowe giełdy, co jednoznacznie wskazuje, że potencjał wynalazku był widoczny niemal od razu. Z czasem popularność aktywu rosła. Przebijane były kolejne rekordy cenowe, a wraz z nimi uwydatniały się problemy kryptowaluty, chociażby podatność na spekulacje. BTC zaliczył co najmniej dwa potężne dołki kursowe – na przełomie 2017 i 2018 roku, a także w połowie 2021. Mimo tych kłopotów jest to dziś najcenniejsza krypto, za którą zapłacić trzeba kilkadziesiąt tysięcy dolarów za sztukę.
W międzyczasie powstawały inne aktywa tego typu bezpośrednio wzorowane na BTC, czyli Ethereum czy Litecoin. To pozwoliło rozwinąć cały rynek kryptowaluty, a same aktywa tego rodzaju napędziły trwającą cyfrową rewolucję.
Sprawdź: Historia blockchain – jak rozwijała się ta technologia?